RZ STUDIO
wtorek, 6 grudnia 2011
Kasia & Piotr - reportaż
Obiecałam, że będzie długo... a nie lubię rzucać słów na wiatr ;)
Kasię poznałam na targach ślubnych i co tu dużo mówić... od razu wpadła mi w oko ;) Umówiłyśmy się na spotkanie później, żeby spokojnie porozmawiać i juz wtedy pomyślalam, że będzie się działo. Były dalekosiężne plany, które życie nam zweryfikowało ale z całkiem pozytywnym skutkiem :)
Choć reportaż rozpoczeliśmy z małym poślizgiem, wszystko było dokładnie tak jak miało być: przygotowania w luźnej atmosferze i z uśmiechem na ustach, ślub w pięknej parafii p.w. św. Agnieszki z cudnym światłem i sympatycznym księdzem, wesele w ferii swiateł z niezawodnym dj. Hiszpanem a do tego radosni i szaleni weselnicy, wsród których znalazło się wiele znajomych twarzy :) Cudnie...
A potem był pamiętny plener... pamiętny pod wieloma względami.
Kasię i Piotrka zapamiętamy jako parę, która zaufała nam absolutnie... mając w perspektywie wyjazd do Krakowa wieczorem z pełnym zaangażowaniem, nie patrząc na zegarek zgadzali się na każdy nasz pomysł, w tym sesję w stylu "Alicji w krainie czarów", którą ze względu na światło przesunelismy na późne popołudnie. Z uśmiechem będziemy tez wspominać przerwę w sesji plenerowej, kiedy spotkaliśmy grupę obcokrajowców biorących udział w jakims osobliwym projekcie wymiany fantów... w przypływie szaleństwa moje "plenerowe" pomarańczowe okulary zmieniły własciciela a ja zostałam posiadaczką najnowszego numeru "Newsweek'a" z premierem na okładce :) Piotrek dzielnie robił za tłumacza :)
Kochani dziękujemy za piękny czas, ciepło i radość :)
A teraz zapraszam na zdjęcia.
PS. Gdyby mi pozwolono, to bym wrzuciła wszystkie zdjęcia z przygotowań, bo robiły sie praktycznie same... musiałam tylko czasem nacisnąć guziczek ;) ale mi powiedziano, ze to byłaby lekka przesada ... a serce musi czasem posłuchać rozumu ;)
Kasię poznałam na targach ślubnych i co tu dużo mówić... od razu wpadła mi w oko ;) Umówiłyśmy się na spotkanie później, żeby spokojnie porozmawiać i juz wtedy pomyślalam, że będzie się działo. Były dalekosiężne plany, które życie nam zweryfikowało ale z całkiem pozytywnym skutkiem :)
Choć reportaż rozpoczeliśmy z małym poślizgiem, wszystko było dokładnie tak jak miało być: przygotowania w luźnej atmosferze i z uśmiechem na ustach, ślub w pięknej parafii p.w. św. Agnieszki z cudnym światłem i sympatycznym księdzem, wesele w ferii swiateł z niezawodnym dj. Hiszpanem a do tego radosni i szaleni weselnicy, wsród których znalazło się wiele znajomych twarzy :) Cudnie...
A potem był pamiętny plener... pamiętny pod wieloma względami.
Kasię i Piotrka zapamiętamy jako parę, która zaufała nam absolutnie... mając w perspektywie wyjazd do Krakowa wieczorem z pełnym zaangażowaniem, nie patrząc na zegarek zgadzali się na każdy nasz pomysł, w tym sesję w stylu "Alicji w krainie czarów", którą ze względu na światło przesunelismy na późne popołudnie. Z uśmiechem będziemy tez wspominać przerwę w sesji plenerowej, kiedy spotkaliśmy grupę obcokrajowców biorących udział w jakims osobliwym projekcie wymiany fantów... w przypływie szaleństwa moje "plenerowe" pomarańczowe okulary zmieniły własciciela a ja zostałam posiadaczką najnowszego numeru "Newsweek'a" z premierem na okładce :) Piotrek dzielnie robił za tłumacza :)
Kochani dziękujemy za piękny czas, ciepło i radość :)
A teraz zapraszam na zdjęcia.
PS. Gdyby mi pozwolono, to bym wrzuciła wszystkie zdjęcia z przygotowań, bo robiły sie praktycznie same... musiałam tylko czasem nacisnąć guziczek ;) ale mi powiedziano, ze to byłaby lekka przesada ... a serce musi czasem posłuchać rozumu ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarze:
cudnie, mega romantic!!!
Prześlij komentarz